Kilka słów o ubezpieczeniu jachtu za granicą
28.08.99
Doświadczenia armatorów jachtów morskich wykazują brak entuzjazmu do ubezpieczeń w krajowych towarzystwach, zwłaszcza od chwili, kiedy najpoważniejsza firma w tej dziedzinie wyłączyła ubezpieczenie załogi z polisy asekuracji jednostek pływających. Jeśli do tego dodamy zupełnie irracjonalne stawki ubezpieczeń w stosunku do zagrożeń na poszczególnych akwenach (np. ubezpieczenie na żeglugę po Kanale Kilońskim jest droższe od ubezpieczenia na Skaggerak), uzależnienie odszkodowania od treści Karty Bezpieczeństwa i patentu prowadzacego itd - nic dziwnego, że armatorzy polskich jachtów rozglądają się za korzystniejszymi rozwiązaniami. O tych ubezpieczeniach krążą legendy a więc warto przyjrzeć się k o n k r e t n e m u przykładowi. Oglądałem ostatnio polisę ubezpieczeniową szwedzkiego jachtu żaglowego "Wera". Jest to jednostka laminatowa o długości 8,25 metra zbudowana w Szwecji 20 lat temu. Wyposażona jest w kilkuletni silnik Volvo-Penta serii 2020 o mocy 30 KM, dobrze wyposażona elektronicznie oraz dysponująca 4-osobową tratwą. Tu ciekawostka: armator co 2 lata własnoręcznie dokonuje jej przeglądu, sprawdza szczelność, napełnienie butli, działanie zaworu oraz wymienia pirotechnikę. Mówiąc krótko - atestuje ją sobie sam. Żegluje najczęściej samotnie. Ma samoster i ... detektor radarowy z głośnym alarmem. Agent towarzystwa ubezpieczeniowego "Salus Ansvar" wycenił jacht na 160.000 SEK (około 80.000) co skutkowało wysokością rocznej składki w kwocie 1.173 SEK (około 600 zł). Ubezpieczenie to zawarto na okres 12 miesięcy. Towarzystwo ubezpieczyło ten jacht i załogę (do 4 osób) na Morze Norweskie, wschodnią część Morza Północnego, Cieśniny Bałtyckie i Bałtyk. Franszyza (grudsjalvirsk), czyli udział własny armatora w ewentualnych szkodach ustalony został na 1.000 SEK (około 500 zł). Armator legitymuje się nieobowiązkowym (do 12 m LOA) patentem Swedish Cruising Association drugiego (i najwyższego) stopnia skippera przybrzeżnego. Miało to wpływ na kwotę składki. Tu wyjaśnienie: SCA wydaje patenty tylko na szwedzkie wody. W Szwecji ubezpieczać się mogą także cudzoziemcy. Tekst ten podaję bez absolutnego komentarza i bez jakiejkolwiek sugestii. Myślenie ma kolosalną przyszłość. Żyjcie wiecznie!
PS. Nazwę towarzystwa ubezpieczeniowego podaję tylko po to aby nie ględzić o obstraktach.

JERZY KULIŃSKI