Powrót na główną stronę     Skocz do archiwum

Marian Lenz - "Pro publico bono"    21.03.2001


To już przedsejmikowe ostatki. Ostatnie rady sekundanta w narożniku ringu. Pod pretekstem dyskusji z Jerzym Saleckim - Marian Lenz przemyca kardynalną zasadę elegancji: "gdy nie wiesz jak się zachować - zachowaj się porządnie". Za kilka dni sytuacja stanie się jasna.. Albo związek żeglarzy, albo... prysną ostatnie złudzenia ale też ci, którzy chcieli zachować się porządnie będą mogli z czystym sumieniem powiedzieć - wykorzystaliśmy wszystkie możliwości. Do ostatniej szansy.
Żyjcie wiecznie! Jerzy Kuliński


Gdańsk, 18.03.2001 Marian Lenz - "Pro publico bono"

Zaskoczyły mnie wypowiedzi w sprawie "Krótkiego kursu demokracji" zliczające mnie do "romantyków". Uważałem i uważam, że moja wypowiedź jest r a c j o n a l n ą odpowiedzią na niezbyt racjonalne propozycje autora artykułu "Polityka i żeglarstwo" w którym autor sugeruje aby:
- stworzyć lobby żeglarskie w Sejmie. Ależ na to potrzebne są ogromne pieniądze. Przy tym takie lobby jest wiecznie nienażarte. Mrzonka.
- wybrać od Sejmu "odpowiednich" ludzi i ich rozliczać. Autor zupełnie nie orientuje się w ordynacji wyborczej. Utopia.
- państwo obowiązane jest podejmować działania na rzecz rozwoju fizycznego młodego pokolenia. A jak pokolenie nie zechce ? Przesada.
- kupując jacht w polskiej stoczni armator płaci więcej niż obcokrajowiec. Nieprawda płaci tyle samo. Lecz później płaci większy podatek jak i również po zakupie w stoczni zagranicznej. Podatek ten pobierany jest na liczne zobowiązania państwa między innymi o które walczy Autor. Sprzeczność.
- elementy wyposażenia jachtowego są obłożony 22% podatkiem "luksusowym". Nieprawda generalnie wszystko jest obłożone tym podatkiem, który przeznaczony jest na zobowiązania państwa. Ponownie sprzeczność.
- skandalem jest brak pieniędzy na suchy dok, dla "Daru". Brak pieniędzy to żaden wstyd, tylko wielka niewygoda. Pieniędzy brak: na zasiłki, na emerytów, na lekarstwa, na bezrobotnych, na nauczycieli, na pielęgniarki, na lekarzy, na rolników, na odprawy, na drogi, mi też brak, generalnie wszystkim brak. Niestety.
- wykupić "Poloneza" i "Mazurka". Patrz jak wyżej.
- mamy szansę być potęgą w dziedzinie budownictwa jachtowego. Chłopie, stocznie nie potrafią się nawet zrzeszyć, a cały świat dawno już to zrobił. Z motyką na słońce? Megalomania.
- nie jest ważne jaka opcja polityczna sprawuje władzę. Czyżby? Amnezja?

Moje spostrzeżenia i wypowiedź wyrasta z gleby bardzo racjonalnej epoki jaką była epoka O ś w i e c e n i a. Aby nie być gołosłownym: "Nie dość na tem ustanowić rządy, ustanowić prawa, trzeba jeszcze uformować ludzi, żeby umieli kochać i bronić Ojczyznę, prawa stanowić i być posłusznymi (.....)Trzeba uformować serca, uformować umysły. Tak mówił Andrzej Zamojski ( 1716-92 ) na sejmie konwokacyjnym w 1764 roku. (....). W takiej atmosferze powstał program wychowania patriotyczno-obywatelskiego ks. Stanisława Konarskiego ( 1700-73). ( ......) Działalność polityczna przekonała go jednak, że z współczesnym mu pokoleniem w gruncie rzeczy niczego dla Polski dokonać nie można. Wówczas całą swą uwagę skierował na młodych. Uznał, że jedyna droga do reform to odpowiednie wychowanie tych, którzy w przyszłości będą kierować państwem, aby uczynić z nich obywateli szczerze zatroskanych o los kraju.( ..... ) wyjaśniał to w łacińskim przemówieniu De bono vire et cive honesto ( O dobrym człowieku i uczciwym obywatelu ).(...... ). Trzeba zacząć mężnie, postępować z roztropnością i stałością, trzeba kochać naród ludzki, lubić zatrudnienia około dobra jego, czuć rozkosz duszy z tego, co się dobrze uczyni. A z takim umysłem, z takim sercem wszystkiego się dokaże - pisał inny ksiądz, Grzegorz Piramowicz".

Przydługie te cytaty pochodzą z monografii ( 75 stron ) Kamilly Mrozowskiej "By Polaków zrobić obywatelami" ( 1993 ). Pani Kamilla nie jest politykiem, nie jest działaczem partyjnym, nie jest posłem na Sejm, nie jest działaczką feministyczną, nie jest członkiem frakcji kobiecej SLD, nie jest "ciotką rewolucji", pewnie nawet nie jest z Warszawy. Pewnie jest historykiem, jakimś molem książkowym w bibliotece przy jakimś zapyziałym uniwersytecie, a patrzcie jakie zainteresowania okolicznościami, które doprowadziły do powstania Komisji Edukacji Narodowej, a w efekcie w ćwierć wieku później, do Konstytucji 3-maja.

Czy wniosek o skrócenie kadencji we wszystkich strukturach PZŻ, aby zminimalizować r y z y k o błędnego wyboru jest jakimś "romantycznym awanturnictwem", czy też głosem nawołującym do roztropności. Czyż wniosek umożliwiający szybsze "wstępowanie" młodszym, sprawniejszym, lepszym nie jest wnioskiem racjonalnym ? Czego boją przeciwnicy takiej zmiany ? Że zbyt często będą musieli pokazywać ręce ? Głosowanie w tej sprawie będzie papierkiem lakmusowym i pierwszym sprawdzianem ich prawdziwych intencji.

"Krótki kurs demokracji" złożyłem w redakcji "Żagli", nie wiem czy zostanie opublikowany. Nie bardzo pasuje, nie ta tematyka, będzie już po wyborach - słyszę głosy. Otóż zawsze jesteśmy nie po, ale przed wyborami - tak należy patrzeć na sprawę. Temat zaś jest uniwersalny i będzie aktualny do końca świata, i dotyczy wielu organizmów społecznych. PZŻ znajduje się tutaj jedynie w kontekście. Wielce Szanowny Don Jorge udostępnił mi swoją, często nawiedzaną stronę internetową za co mu dziękuję.

Nie jestem i nie będę działaczem żadnego szczebla PZŻ. Z PZŻ nie wiążą mnie żadne interesy. W gruncie rzeczy jest mi obojętne czy będzie on poprzeczny czy podłużny, pionowy czy poziomy, czy duży, czy mały, czy pojedynczy, czy podwójny, okrągły czy kwadratowy, czy Prezes będzie miał taką gażę ( tym bardziej należy zmniejszyć ryzyko pomyłki ) o jakiej mówią, czy nie, nie mam żadnego interesu, ja tylko tak pro publico bono........

Marian Lenz.



Napisz do autora informacji w serwisie


Hosting, serwery, konta www