Powrót na główną stronę     Skocz do archiwum

Jerzy Knabe o wielkim swiecie oceanicznych regat    23.02.2001


Wspolzawodnictwo w Vendee Globe jeszcze trwa ale co istotne to juz wiadomo: Zwyciezyl "Profesor" czyli 35 letni Michel Desjoyeaux na jachcie "PRB", ktory powrocil z regat dookola Antarktydy do Les Sables d'Olonne po 93 dniach, 3 godzinach, 57 minutach i 32 sekundach od startu. Wieczorem 10 lutego spotkalo go entuzjastyczne przyjecie z szampanem i fajerwerkami ze strony tysiecy entuzjastow. Stal sie rekordzista gdyz pobil (o przeszlo 12 dni!!!) dotychczasowy rekord 105 dni i 20 godzin posiadany przez innego Francuza - Christophe Auguin. Desjoyeaux jest dla sponsora PRB nastepca "emerytki" Isabelle Autissier. Jest znany ze zdolnosci technicznych ktorymi chetnie dzieli sie z pozostalymi zeglarzami. Stad ksywa "Le Professeur". M.in. jest wynalazca uchylnego na boki kilu z balastem, ktory wprowadzony przed 8 laty zastepuje coraz bardziej w regatowych konstrukcjach przepompowywanie zbiornikow wodnych - jako rozwiazanie lzejsze. Jest takze autorem przodujacego programu komputerowego do sterowania autopilotem w najciezszych warunkach pogodowych. Druga skonczyla Angielka, 24 letnia Ellen MacArthur a jej przyjecie bylo rownie, a moze nawet bardziej, entuzjastyczne. Czy za to ze jest najmlodsza kobieta ktora kiedykolwiek zrobila samotny rejs dookola swiata, czy tez za niewiarygodne zawziecie i wytrzymalosc (dziewieciokrotnie musiala wciagac sie na maszt celem napraw) oraz niewatpliwie wspanialy wynik (94 dni 4 godz. 25 min i 40 sekund) - Ellen bardzo przypadla do gustu rowniez francuskiej publicznosci. Gonila za Michelem przez pol swiata, nieustannie "chuchajac mu w kolnierzyk" i kto wie czy w koncu by go nie przegonila gdyby nie dwa pechowe wydarzenia na Atlantyckim finiszu. 10 dni (2500 mil) przed meta jej "Kingfisher" przejechal sie po na wpol zanurzonym kontenerze tracac jeden miecz i jedna pletwe sterowa co w efekcie zahamowalo postep i dalo Michelowi oddech. Kilka dni potem zerwal sie topsztag co uniemozliwialo juz az do mety uzycie genuy i grozilo zlamaniem masztu przy zbytnim forsowaniu. Ellen nie przyznala sie do tej awarii przez trzy dni - by przypadkiem nie pozwolic Michelowi na jeszcze glebszy "oddech" ani nie zachecic tego za rufa do dodania gazu... Gdy pisze te slowa Ellen jest juz w domu w Anglii , na trzecim miejscu doplynal Roland Jourdain na jachcie SILL a 14 pozostalych zawodnikow jest jeszcze w morzu przy czym ostatni ma ponad 7 tysiecy Mm do mety (wlasnie minal Cap Horn). Uprzednia czerwona latarnia czyli Rosjanin Koniukow wycofal sie.

W tym samym czasie dwa pierwsze jachty regat THE RACE dawno juz okrazyly Horn (i zdublowaly szereg jachtow Vendee) a trzy pozostale jeszcze nie minely Nowej Zelandii czyli wiecej niz caly Pacyfik pomiedzy nimi. Grant Dalton (CLUB MED) mija Rio de Janeiro, Loick Peyron (INNOVATION EXPLORER) jest na szerokosci Mar del Plata natomiast Cam Lewis (TEAM ADVENTURE) ma przymusowy postoj z powodow technicznych w Wellington (gdzie mogloby byc wesolo bo tam odpoczywa cala stawka 12 jachtow BT Challenge po skonczeniu trzeciego etapu). Roman Paszke (WARTA POLPHARMA) juz, juz doplywa do ciesniny miedzy wyspami N.Zelandii a niedaleko w tyle plynie TEAM LEGATO z Tonim Bullimore, ktory ostrzy zeby na czwarta pozycje... Padaja coraz to nowe rekordy szybkosci. Dobowy przelot Club Med doszedl juz do 624,4 mil morskich czyli srednio prawie 50 km/h - 26 wezlow. Bez zwalniania! Sa to szybkosci po prostu niewiarygodne dla zeglarzy konwencjonalnych przyzwyczajonych do plywania trzy - no moze piec wezlow... Kto ma internet - warto sledzic: www.vendeeglobe.com www.therace.org
Jerzy Knabe - Londyn - 16.02.01



Napisz do autora informacji w serwisie


Hosting, serwery, konta www