Powrót na główną stronę     Skocz do archiwum

Jarosław Czyszek - Nie Sejmik lecz Sejm powinien stanowić    23.02.2001


Przedsejmikowa dyskusja wskazuje, ze marcowy Sejmik stoi przed hamletowską alternatywą. Albo przełom, albo........... ale nie uprzedzajmy wydarzeń. Dziś Jarek Czyszek - znany w środowisku żeglarz-armator z Helu. Żyjcie wiecznie! Don Jorge


Nieszczęściem polskiego żeglarstwa jest jego prawne uregulowanie w domenie działania Ustawy o Kulturze Fizycznej etc. z jednej strony i niektórych - ale tylko niektórych - paragrafów Kodeksu Morskiego, z drugiej. Klucz do uzdrowienia sytuacji znajduje się nie na Chocimskiej, a na Wiejskiej. Ci z Chocimskiej to Związek Sportowy - powinni organizować zawody, wydawać licencje zawodnicze, dbać o reprezentacje narodowa na olimpiady i różne takie inne Mistrzostwa Europy. I robią to, podobnie jak robi to np. PZPN. Tylko, że mnie - w sensie zawodniczym; podwórkowemu kopaczowi - delikatnie mówiąc zwisa, kto komu sprzedał mecz i dlaczego, a kto został prezesem tego czy innego klubu. Per analogiam, jako osobnikowi lubiącemu żeglarski relaaax, powinny mi zwisać przepisy regatowe i inne PZŻtu. Ale nie zwisają, bo prawem kaduka mój wysłużony Nefryt, chcąc nie chcąc, jest jachtem sportowym a ja sportowcem (posiadam Sportowa Książeczkę Żeglarską) z całym dobrodziejstwem sportowych kwalifikacji (patenty rozmaite). To tak samo jakby Związek Narciarski uzurpował sobie prawo do wydawania rozmaitych patentów rozróżniających, kto może zjeżdżać; z Gubałówki (młodszy narciarz), a kto z Kasprowego (narciarz podstarszy). W narciarstwie takiej sytuacji nie ma, ale wyobrażając sobie, że jest - trudno by było aby grono prezesów Związku, w samej rzeczy zgromadzenie narciarzy nadstarszych, zechciało wnosić przed sejmowa izbę by cały ten układ rozwalić, zachowując władzę Związku tylko nad zawodnikami reprezentacyjnymi - a reszta niech sobie jeździ gdzie, i jak chce. Toż zgroza przecie i przeciąg by powiał po tych - pożal się Boże - gabinetach. Na to potrzeba ruchu oddolnego, który będzie naciskał na siłę sprawczą, a nie na beneficjentow, pozostawiając tym ostatnim jednie role opiniodawczą jako mało znaczącej rady starszych zasługami. Natomiast co do Kodeksu Morskiego, to należy jachty potraktować podobnie, jak Kodeks Drogowy traktuje rowery; nie trzeba ich rejestrować, ani nie trzeba się legitymować, żadnymi na ich prowadzenie uprawnieniami. I to jest rozsądna analogia, bo nikt z przytomnych rowerzystów nie postuluje by wyłączyć welocypedy spod przepisów prawa (natomiast wielu mniej przytomnych żeglarzy postuluje by wyłączyć jachty spod KM). I by się nimi poruszać po drodze, to musza mieć jakieś swiatełka, siodełko i pedały - słowem niezbędne i zgodne z przepisami wyposażenie. Tutaj też, ci którym na tym zależy, powinni delikatnie poszturchiwać władze sprawcze, steranych odpowiedzialnością sportowców pozostawiając w spokoju. Pozdrowienia - Jarek Czyszek



Napisz do autora informacji w serwisie


Hosting, serwery, konta www