05.09.99 Wreszcie wiemy, kto jest tym dzielnym kajakarzem, który przy okazji ambitnego rejsu własnym przykładem potwierdza bzdurność rygorów nękających polskich żeglarzy. To ALEKSANDER DOBA z Polic, który 24 czerwca wypłynął z Polic, jednym rzutem dowiosłował na Bornholm i dalej do szwedzkiego porciku Simrishamn. Dalej wzdłuż wybrzeża przez Kalmarsund do Sztokholmu (17.07) a następnie do Mariehamn na Alandach i do Helsinek. Z Helsinek prosto do Tallina i Rygi. Później Liepaja, cena strachu na przedpolu kalinigradzkiej enklawy i wreszcie do Gdańska (30.08.). Pozostało mu jeszcze dowiosłować do portu macierzystego. Życzmy mu dobrej pogody bez przeciwnego wiatru. Jury nagrody "Conrada" będzie miało o czym debatować. Dla "rygorystów" kolejny prztyczek w nos. JERZY KULIŃSKI
|