09.01.2000 Dzięki nieocenionej pomocy stacji radiowej Roberta Krasowskiego nadającej ze wzgórz Północnej Karoliny Ośrodek Śledzenia Rejsu jachtu "Lady B" może przekazywać zainteresowanym codzienne informacje o przebiegu samotnej eskapady kpt. Krzysztofa Baranowskiego. Niewątpliwie jest to pierwszy polski rejs oceaniczny, podczas którego wiadomości docierają do Polski z taką częstotliwością. Są dni, w których łączność nawiązywana jest dwukrotnie. Wielka to zasługa doktora Roberta Krasowskiego - kardiologa, mieszkającego w USA. W imieniu wszystkich przyjaciół Krzysztofa - składam Ci tą drogą serdeczne podziękowania. Ostatnio do dwustronnej łączności dołączył operator stacji KB2ZIC - Rafał Biernacki ze statku (żaglowca) "Chopin", który cumuje w Fort-the France. Stacje pracują na kilku częstotliwościach na zmianę. Wczoraj na 21.370 MHz oraz 14.276 MHz Wszystko co dobre ma swój koniec. W tym przypadku chodzi o to, że sesje korespondencji są z dnia na dzień coraz trudniejsze. Jacht "Lady B" z ogromną prędością oddala się od kontynentu amerykańskiego. Przebiegi dobowe wahają się obecnie od 160 do 200 Mm. Dziś wiatr wieje z NE tylko 10 węzłów czyli przebieg będzie mniejszy. Wygląda na to że "Lady B" przybędzie na Markizy za 2-3 dni (zostało bowiem już tylko 500 Mm). Krótki postój i "wio" na Tahiti. Ostatnia pozycja 7 stopni 35 minut S i 131 stopni W. Kłopoty z prądem elektrycznym trwają. Generator został przywrócony do pracy ale jeden z akumulatorów zwyczajnie "padł". Defekty zasilania zaszkodziły nawigacyjnej elektronice pokładowej, z którą w warunkach morskiej żeglugi Krzysztof nie może się uporać. Rygory oszczędnościowe objęły palenie regulaminowych świateł pozycyjnych, które zostały zastąpione szalupową lampą naftową ("nietoperzem".) Spokój sumienia został zachowany. Jachtowi towarzyszą delfiny, które można by obserwować bez końca, gdyby nie ogrom prac nad i pod pokładem. Wyraźnie skurczyły się zapasy żywności. Z ogromną radością odkrył Krzysztof butelkę z tonikiem. Tym razem to już chyba ostatnia! JERZY KULIŃSKI
|