Powrót na główną
stronę Skocz do
archiwum
Ośrodek Sledzenia Rejsu jachtu "Lady "B",dzięki stacji radiowej Roberta Krasowskiego KB2PNM (USA) informuje, że kpt. Krzysztof Baranowski pożegnał archipelag Seszele, rozpoczynając przedostatni etap swej samotnej żeglugi dookoła globu. Z nautycznego punktu widzenia wszystko, co najtrudniejsze pozostało za rufą. Ale do sukcesu brakuje etapu nagroźniejszego - pokonania akwenu, na którym grasują bezwzględni bandyci. Wody przylegające do Etiopii, Erytrei i Jemenu mają fatalną opinię. Uzbrojeni nawet w bazuki i broń maszynową opryszki i wszelkiej maści "partyzanci" zagrazają nawet statkom. W tym rejonie zaginął w ubiegłym roku bez wieści kpt. Krzysztof Zabłocki i jego "Sadyba". Kpt. Krzysztof Baranowski podjął ryzykowną decyzję. Mógł okrążyć Afrykę ale wybrał Morze Czerwone. To Jego ryzyko. Podziwiam Krzysztofa jako dzielnego żeglarza ale podejmowania ryzyka spotkania bandytów - nie rozumiem. Teraz relacja Roberta Krasowskiego:..."okolo godzine temu "Lady B" oddala cumy i ruszyla w dalsza zegluge. Jak zawsze zegluga blisko portu jest nawigacyjnie trudna wiec nie mielismy zbyt wiele czasu na rozmowy. Krzysztof sterowal recznie w strugach deszczu trzymajac jedna reka ster a druga mikrofon. Do naszej rozmowy dolaczyl sie Marian (SP5EWX/am) pracujacy z pokladu Boeing'a lecacego na trasie z Chicago do Warszawy. W momencie naszej rozmowy byl nad Grenlandia. |
||
Napisz do autora informacji w serwisie |