20.02.2000 Locja o roboczym tytule "Najciekawsze porty Bałtyku" zaczyna nabierać kształtu. Jeszcze jeden rejs do Limfjordu, Skagen i Goteborga i będzie można zamykać. Wygląda na to, że portow będzie w niej około sześćdziesięciu. Właśnie od Skagen i Goteborga przez oba Bełty, zachodni Bałtyk, porty szwedzkie od Vastervik "w górę" - czyli Oxelosund, Nynashamn, cieśninę Baggensstaket, Sztohholm i dale przez Vaxholm, Furusund aż po Mariehamn i Hanko. Nie bedzie w niej naturalnie ani portów już opisywanych - jak i tych, które na rekomendację (w mojej subiektywnej ocenie) nie zasługują. Będzie też "częśc ogólna" - dotycząca nawigacji bałtyckiej, ilustrowanej licznymi mapkami specjalistycznymi (np. zaburzenia magnetyczne, rejony zamykane dla zeglugi, rejony ekstremalnych falowań, usytuowania ważniejszych stacji brzegowych itd, itd.). Nie wszystkie z opisywanych portów są najciekawsze same w sobie: niektóre są są po prostu ważnymi punkatami drogi. Stąd też wątpliwości czy tytuł roboczy trafnie bedzie określał zawartość książki. Mam jeszcze kilka pomysłów, ale do żadnego jeszcze nie jestem przekonany. A co by radzili moi Czytelnicy? Dziś - przedstawiam próbkę: rozdział pt. "HANKO". Nie załączam fotografii (znajdziecie tylko podpisy - petitem) bo ładowało by się za długo. Dołączam natomiast 3 mapki, które gdy zostaną wyrukowane powinny was zainteresować. Tu oczywiście obrazki zostały tak "wyprasowane", jak było możliwe. I tak mają objętość prawie 150 "kilo". Z tekstem - prawie 200. W książce mapki będą ładne, ostre, dokładne. Jeśli pomożecie w akcji pozyskiwania reklamodawców - locja może być wydrukowana w k o l o r z e . Jeśli reklam będzie odpowiednio dużo - cena zbytnio nie podskoczy. Czekam na Wasze opinie i sugestie. H A N K O (Hangö) (59049,15'N i 22058,15'E) Hanko to fińska, a Hangö to szwedzka nazwa znanego miasta portowego Finlandii, zamieszkałego w większej części przez Szwedów. To nie Alandy i Szwedzi, aczkolwiek w liczebnej przewadze - mają tu status mniejszości narodowej. W sklepie zapłaty w szwedzkich koronach nikt nie przyjmie. Hanko w 1999 roku okazało się dla mnie ilustracją określenia "finlandyzacja", które w PRL oznaczało półmetek drogi do normalności. W roku 1999 wyszło na jaw, że 10 minionych lat zmieniło w Polsce prawie wszystko, a w Finlandii - prawie nic. Już pierwszy kontakt z pogranicznikami ujawnił że "finladyzacja" - jako gra pozorów trwa, ma się dobrze, co więcej utrwaliła się jako norma zwyczajowa. Rozbestwieni praktyczną nieobecnością procedur "cgp" w Niemczech, Danii i Szwecji - której właśnie przypłynęliśmy, ze zdumieniem przyjęliśmy nakaz zejścia z toru podejściowego do portu, wydany z wynurzającgo się z gęstej mgły pontonu tutejszej Coast Guard. Posłusznie, wykonując polecenie "follow me" zboczyliśmy z trasy ponad milę. Strażnicy, bardzo mili chłopcy przystąpili do czynności urzędowych w pawilonie "Arrival". Posadzili na fotelu, przejrzeli paszporty, poprosili o kruulis. W pierwszej chwili nie zorientowałem się, że chodzi o List of Crew lub Crew List. Później było pisanie, pisanie, pisanie - całe szczęście że pisał jeden z dryblasów. Pytali czy nie napiłbym się gorącej kawy bo ranek był chłodny. Później było kserokopiowanie polskiej wyjściowej listy. Po napisaniu, podpisaniu i podpieczętowaniu wszystkiego co przewiduje procedura - szykowałem się do "wizji lokalnej". A tu - niespodzianka, ciąg dalszy nie nastąpił. Nikt na jacht nie przyszedł, nikt załogi nie chciał ani oglądać ani nawet policzyć. Nikt nie sprawdził czy nie mamy narkotyków, broni, psów, gorzały czy papierosów w nadmiarze. A więc znana nam doskonale - gra pozorów. Dokonano odprawy wejściowej. Przed pożegnaniem (serdecznym - żyjcie wiecznie chłopaki !) przypomniano mi o obowiązku odmeldowania się, gdy będziemy opuszczali Hanko. Zrobiliśmy to. Mówili, że te kontrole to przez bliskość dość odmiennego sąsiada. W czasie naszej wizyty nie cumował w Hanko żaden jacht z St. Petersburga. Uroczystość pożegnania nastąpiła natomiast w pawilonie "Departure". Co więcej, podobne nabożeństwa odprawiano z fińskimi jachtami, udającymi się w "rejs zagraniczny". Kończąc tą długą, ale charakteryzującą współczesną Finlandię dygresję - chciałbym jeszcze raz zadeklarować, że pracę wszystkich straży granicznych i celników szanuję i uważam za niezbędną oraz pożyteczną, dopóki istnieją granice. Poszukiwanie narkotyków uważam wręcz za posłannictwo (i to niebezpieczne w realizacji) ale zabawy w "odprawy" są po prostu szkodliwe. W licznych aspektach. Powyższa dygresja jest też informacją użytkową. Przestrzegam przed ominięciem strażnicy. Jeśli by was przeoczyli na wejściu to dopadną w marinie i to z dużymi pretensjami. To samo dotyczy wyjścia. Pogonią szybką motorówką, zawrócą, zagonią do papierów i .... nie wiem co. Kolejną informację stanowi kilka uwag, dotyczących fińskich pomocy nawigacyjnych. I tu też narzekania. Fińskie atlasy map morskich Merenkulkulaitos/Sjöfartsverket) przeznaczonych dla jachtów nie wytrzymują porównania z podobnymi mapami niemieckimi, duńskimi i szwedzkimi. Zacznijmy od tego, że nie sporządzono ich w układzie WGS-84 ale w jakimś prowincjonalnym KKJ (korekta - 0,01' dla szerokości, + 0,19" dla długości na E od Hanko oraz + 0,20' dla długości na W od Hanko). Praktycznego znaczenia to nie ma ale w 1999 roku to już zapóźnienie technologiczne. Gorzej -nie są to mapy INT. Opisywane są językiem znanym tylko tubylcom, lekceważą powszechnie używane w kartografii morskiej piktogramy, znaki graficzne oraz kolory. Na początku trudno się zorientować co jest woda a co ląd. Najgorsze - nie podają charakterystyk świateł i za każdym razem trzeba sięgać do Admirality List of Lights and Fog Signals. W ciasnocie jachtowego stołu nawigacyjnego to prawdziwa udręka. Podział map na poszczególne komplety to prawdziwy majstersztyk "sprzedaży wiązanej". Gdzie byście nie płynęli - zawsze się okaże, że brakuje mapy z sąsiedniego kompletu - czyli trzeba kupić jeszcze jeden ("A" do "G"). W najlepszym przypadku z każdego kompletu wykorzystujecie 4 na 18 map. Dość narzekań - płynąc do Hanko powinniście nabyć komplet "B" (Jussarö - Parainen, Pargas). Droższą alternatywą są mapy Admirality Nr 3898, 2331 i 523. W Finlandii obowiązuje czas różny od polskiego o jedną godzinę (tzn. wcześniejszy). Miasto. Hanko jest najbardziej na południe wysuniętym portem Finlandii; dokładnie na cyplu półwyspu Hankoniemi (Hangö udd). Jest to jedyny nie zamarzający port fiński. Miasto liczy około 12.000 stałych mieszkańców. Hanko powstało w roku 1874, jako miejscowość wypoczynkowa rosyjskiej arystokracji. Narzucony wówczas styl lekkiej architektury "kolonialnej" przetrwał do dziś. Specjalnie rzuca się to w oczy, patrząc na budynek Casino oraz inne, mieszczące instytucje publiczne domy przy ulicy Appelgrenitie. W pamięci historii Hanko zapisało się także jako port masowej emigracji trwającej od 1880 do 1930 roku. Bardzo kompetentne biuro informacji turystycznej znajdziecie prawie na rogu ulic Boulevarden (10) i Berggatan. Pani Rita może przed rejsem odpowiedzieć na wasze mailowe pytania - [email protected] Mapy morskie znalazłem w sklepie Sport Boströn przy ulicy Berggatan 7. Port. Kanał UKF kapitanatu portu (Port Control) - 68. W bezpośredniej bliskości miasta macie do wyboru dwie przystanie. Pierwsza to Itäsatama, czyli przystań wschodnia znajduje się na lądzie stałym. Uzyskała niedawno Bla Flag. Pomieścić może 250 jachtów. Wszystkie niezbędne usługi na miejscu, w tym ostra sauna (uwaga sercowi !), pralki, telefony, wypożyczalnia rowerów, 2 żurawie nabrzeżowe (większy - 3,5 T), wodę, prąd, paliwo, restauracje, kiosk. Cumuje się dziobem do kei, rufą do pławy. Do natrysków i sauny dostaniecie się, przechodząc przez salkę restauracji w pawilonie bosmanatu. W oknie bosmanatu wywieszane są prognozy pogody. W tym rejonie Bałtyku, Hanko jest drugą przystanią jachtową podnoszącą na maszcie biało czerwoną flagę. Dba o to bosman Kaj Thomas Levin. Szef przystani nazywa się Jan Sonntag. Opłata portowa równowartości 100 SEK. To jedyne miejsce, gdzie można próbować zapłacić szwedzkimi koronami. Podobno, jest to największa przystań jachtowa w Finlandii. Gdybyście chcieli wiedzieć coś więcej o przystani - kieruję na www.hank.fi. Drugą przystanią jest Smultrongrund położona vis a vis na 3 skalistych wysepkach, połączonych między sobą pomostami i narzutowymi falochronami. Tu cumuje się między bomami (po 2 jachty). Tamże sanitariaty. Transport z lądem stałym zapewnia samobieżny prom osobowy. Fracht gratisowy ale kłopoty mogą powstać nocną porą, jeśli gdzieś zabalujecie. Podejście. Z wszystkich fińskich portów chyba Hanko ma najłatwiejsze podejście. Zaczynacie od zbliżenia się do stawy Hanko 1, wprowadzonej poprzedniego dnia jako punkt drogi do jachtowego odbiornika nawigacyjnego. Przypominam współrzędne: 59044,1'N i 23002,6'E. Jest to stawa o wykonana z stalowej rury, samotnie stercząca z wody w odległości około 6 Mm na SE od portu. Ma trudno czytelny znak szczytowy "Rosjanka" i świeci VQ(3)W 5s. Od Hanko 1 podążać będziecie kursem 3290. W panoramie linii brzegu wypatrujcie szpiczastej wieży kościelnej i towarzyszacej jej wieży ciśnień. To tam są przystanie. Na razie jednak po lewej burcie pojawi się skałka Lilla Tärnskär z światłem Fl W 5s 8M. Nie płoszcie się, jeżeli wypadnie wam podchodzić do portu nocną porą. W czerwcu i lipcu noce tu jasne a "światła wyjaśniają niejasności". Oby tylko nie dopadła was gęsta mgła, tak jak się to przydarzyło jachtowi "Milagro V", w momencie zbliżania się do twierdzy Gustavsvärn. Po prawej burcie pozostawicie samotną "Rosjankę". Nie zapominajcie, że po prawej burcie, w odległości około pół mili biegnie tor podejściowy dla statków. Na początku tor promów biegnie niemal równolegle (w osi nabieżnika Djupkobben - Fl W 3s oraz Iso W 12s) ale po 2 milach wejdzie na kierunek zbieżny 3190 nabieżnika Hankoniemi (QY oraz LFl Y 6s). Im bliżej portu, tym oddech promów na plecach robi większe wrażenie. Cała pociecha , że nie ma ich tu tyle co na podejściu do Mariehamn. Drugim po "Rosjance" punktem kontrolnym przebytej odległości będzie przecięcie nabieżnika Västerbadan (2350). To światełka QW oraz LFl W 6s. Po lewej burcie widzicie wyspę Russarö z latarnią (czerwona, wieloboczna wieża). Świeci na biało Fl(4) 45s na odległość do 17 Mm. Po prawej burcie w oddali może majaczyć samotna "Francuzka" ale nie liczcie na to. Tor statków zbliża się z prawej burty. Nieco na lewo od dziobu widzicie mury fortu Gustavsvärn oraz wystającą z nich kolumnę latarni, o tej samej nazwie. Świeci sektorowo Fl(2)WRG 16M. Do trawersu wyspy Russarö - na biało, później na zielono, aby na trawersie Gustavsvärn przejść na czerwono. Od Danii po Finlandię obserwujemy szczególne upodobanie do dekoracji ulic, placów, parków , nawet ogrodów erotycznymi monumentami. Czy wyobrażacie sobie coś takiego na skwerku ulicy Grunwaldzkiej we Wrzeszczu ? W międzyczasie przekroczycie nabieżnik Ryssö (2660) - Q oraz LFl. 6s 7M. Tu już jesteście na torze statków. Specjalnie zwracajcie uwagę na wychodzące z portu. Wszędzie głęboko, więc jest gdzie się usuwać z drogi. Nie za blisko twierdzy bo to nadal obiekt wojskowy. Za twierdzą jesteście już prawie na wodach osłoniętych. Posuwając się w osi nabieżnika 3190 Hankoniemi (QY oraz LFl Y 6s) wypatrujcie w prawo skos od dziobu innego nabieżnika - Kuningattarenvori/Drottnigberget (kilkanascie stopni w lewo od wieży kościelnej). Kierunek owego nabieżnika - 150. To znak, że macie energicznie odkręcić w lewo, na kierunek 2830 - prowadzący do zatoczki Coast Guardu. Odległość około jednej mili. Nad zatoczką dwa białe pawilony oraz "wopówka" (jak z Górek) na prawo. Wejścia do zatoczki pilnuje bramka pław oraz nabieżnik świetlny 2 QY. Zaraz po wejściu cumujecie do wysokiego nabrzeża po północnej stronie. Teczka dokumentów po pachą i spacer do pierwszego pawilonu. Po odprawie - wychodzicie prosto na E. Po trzech kablach, odkładacie się mniej więcej na 650 , tak aby po przecięciu toru statków wcelować pomiędzy "Rosjankę" (lewa burta) a "Francuzkę" i dalej "Rosjankę" po prawej. Tym sposoobem trafiacie między ląd stały a kilka kolejnych wysepek. Teraz chodzi o to aby nie okazać zbytniej niecierpliwości. Musicie dotrzeć do ostatniej bramki pław, już za trawersem Gräslöksholmen. To ważne. Skracanie drogi może sprowadzić jacht na podwodne kamienie. Na zakończenie przypominam, że z Hanko do Tallina to tylko 60 Mm a do Helsinek 70 Mm. JERZY
KULIŃSKI |