Powrót na główną
stronę Skocz do
archiwum
Wszystko dobre, co sie dobrze kończy. Dookołaziemski milenijny, samotny rejs kpt. Krzysztofa Krzysztofa Baranowskiego, mimo że okupiony ogromnym wysiłkiem nie odbił się wielkim echem. Pewnie też dlatego, że Chris sukcesów ma już tyle, że jeden więcej nie jest żadnym, objawieniem. A wogóle, to czym w dzisiejszych czasach mozna zaimponować? Tylko kasą i efektownym przekrętem na wiele milionów. Tak więc i Roman niech sobie za dużo nie obiecuje. Wielki rejs samotny został zakończony bez poważniejszych usterek jachtu, który wszędzie wzbudzał zainteresowanie. Jego sylwetka to do dziś laurka dla konstruktora - Rysia Langera. Co dalej z jachtem? Rozmawiając z Krzysztofem o jego nowych zamiarach - oczywiście zahaczyłem o "Lady B". Nowe zamierzenia Krzysztofa wyrastają już ponad ten jacht. Niebawem o nich przeczytacie na tej stronie. Póki czas - warto pomyśleć o przyszłości jachtu, który w prywatnych rękach pokazał co jest warty. Czy myslałeś już o sprzedaży? - spytałem wprost. No, kto wie - byle w dobre ręce, bo ten jacht w złych rękach był już kiedyś... Przez ciebie trafił do mnie i pokazał się na oceanach z najlepszej strony - brzmiała odpowiedż. Żyjcie wiecznie! Jerzy Kuliński |
||
Napisz do autora informacji w serwisie |