Powrót na główną
stronę Skocz do
archiwum
Serdecznie dziękuję za zamieszcenie na Pana stronie pogadanki Pana Bogdana Matowskiego. Pływanie po morzu jest moim marzeniem dlatego też, z wielkim zainteresowaniem przeczytałem ten tekst. Chcąc zrealizowac to przedsięwzięcie przeglądałem wszelkie dostępne mi materiały, jednak o żeglowaniu na jachtach mieczowych po morzu spotkałem się po raz pierwszy dopiero u Pana. Będąc zdecydowanym na taki sposób spędzania wolnego czasu zakupiłem u pana Janusza Maderskiego dokumentację jachtu Pomeranka 450 i jeżeli wszystko powiedzie się dobrze, to w sezonie 2001 wyruszę na nasz kochany Bałtyk. Pana opinie i wskazówki zamieszczone na stronach internetu przyczyniły się walnie do tego. Jeszcze raz Serdecznie Dziękuję! Korzystając z okazji chciałbym powiedzieć kilka słów na temat swobody żeglowania po morzu. Jestem oczywiście za pełną liberalizacją przepisów. Chcę być traktowany jako człowiek odpowiedzialny za swoje czyny i swoją własność. Niech żaden urząd, w imię mojego bezpieczeństwa, nie mówi mi co jest dla mnie dobre a co złe. Jeżeli chcę zaryzykować życie swoje i osób mi towarzyszących, jest to moja i tylko moja sprawa. Nie ma przecież przepisów zabraniających mi chodzenia po zmierzchu po mieście mimo zagrożeń ze strony łobuzów szukających "rozrywek". Rozumiem, że pływanie musi być regulowane przepisami ale odnosząc porównanie do prawa o ruchu drogowym, jeździć po drogach publicznych może już nastolatek otrzymawszy kartę rowerową, dorosłemu jest ona niepotrzebna! Dlaczego więc muszę zdobywać kolejne uprawnienia. Odnosząc się do wypowiedzi "Oficera PMH" to stosując to samo porównanie ja jeżdżę rowerem a on TIR-em. Wiem, że można rozjechać malucha ciężarówką i tego nie zauważyć, ale na Boga zasady ruch są dla nas takie same i o bezpieczeństwo troszczy się zawsze ten mniejszy. Zastanawiające jest jeszce jedno. Dlaczego Państwo, prawo do wystawiania świadectw kwalifikacji scedowało na PZŻ? Przecież prawo jazdy czy kartę rowerową wydaje mi organ administracji Państwowej a nie Polski Związek Motorowy czy też Polski Związek Kolarski! Nie jestem sportowcem wyczynowym! Może odezwać się ktoś, że wydawane są karty wędkarskie, lecz nie słyszałem aby PZŻ bydował infrastruktuę techniczną na naszych rzekach czy morzu! Nikt kto chce zagrać z kolegami w piłkę nie pyta o zgodę władz PZPN. Co do kart bezpieczeństwa i wpisu jachtu do rejstru to można posłużyć się tym samym porównaniem, my biedni rowerzyści a statki handlowe to potężne TIR-y, nikt nie wymaga rejestracji roweru ani też corocznych badań technicznych. Właściciel odpowiada za jego stan techniczny i wyposażenie. Ciekawi mnie też jeszcze jedna sprawa. Jak w przypadku wstąpiena Polski do UE będzie wyglądała odprawa graniczna w polskich portach? Czy wypłynięcie z portu to od razu rejs na drugi kraniec Świata? Przepraszam za ten dość długi wywód lecz korespondencja z Panem jest praktycznie jedynym sposobem wyrażenia swojej opinii. Sądzę, że będzie ona Panu w czumś przydatna. Życzę wszystkiego co najlepsze! Proszę o dalszą Pana pracę nad uwolnieniem Polskich Żeglarzy z pęt przepisów z epoki wczesnego Stalinizmu! Jacek.W. (personalia znane Jerzemu Kulińskiemu) |
||
Napisz do autora informacji w serwisie |