Powrót na główną
stronę Skocz do
archiwum
Każda zasada ma wyjątki. Dziś, kiedy prywatyzacja wszechwładnie panuje także nad polskim żeglarstwem - nagle coś takiego - Rzeszowski Okręgowy Związek Żeglarski funduje sobie jacht! I to nie byle jaki ale kecz "Bruceo" o długości prawie 14 metrów. Każda zasada ma wyjątki. Wytłumaczeniem może być tylko to, że afekt dla żeglarstwa morskiego rośnie wprost proporcjonalnie do odległości od Bałtyku. Znawcy tematu potwierdzą, że Łódź (jak sama nazwa wskazuje), Wrocław, Katowice to miasta największych zapaleńców. Teraz, Rzeszów zbudował społeczny jacht. Otóż 16 września wysłannik "Żagli" wziął udział w chrzcie i poświęceniu jachtu RZESZOWIAK. Uroczystość odbyła się w Jachtklubie Stoczni Gdańskiej w Górkach przy udziale wielu osobistości. Największe zainteresowanie wzbudziła osoba słynnego żeglarskiego obieżyświata - kpt. Henryka Jaskuły, który swego czasu wsławił się dookołaziemskim rejsem non stop. Porozmawialiśmy sobie serdecznie - oczywiście po hiszpańsku. Ale teraz o jachcie. Jest to stalowa jednostka zaprojektowana przez Bruce Robertsa, modyfikowana kolejno przez Juliusza Strawińskiego i Jerzego Maćkowiaka. Ma 80 metrów kwadratowych żagli (pomiarowa) oraz pomocniczy silnik PZM "Krab" o mocy 43,5 KM. Jak na społeczny jacht przystało urządzono w nim 10 koi. Budowano go długo, bo aż 12 lat ale przecież w międzyczasie wszystko się zmieniało... S/y "RZESZOWIAK" ma wypłynąć w rejs próbny na Zatokę (może nawet trochę dalej) w niedzielę 17 września. W przyszłym roku pływania bałtyckie i być może emigracja na ciepłe wody Morza Śródziemnego, dokąd rzeszowiakom tak samo daleko jak do Górek. Trzech stóp wody pod kilem! Don Jorge |
||
Napisz do autora informacji w serwisie |