Powrót na główną
stronę Skocz do
archiwum
Z okazji powitania jachtów uczestniczących w Regatach Heweliusza - s/y "Milagro V" odbył rekreacyjny spacerek z Górek do do Mariny Gdańsk. Nie często odwiedzam polskie porty bo z reguły nie są to miejsca w których żeglarze traktowani są jako goście. Spacerek to garść spostrzeżeń, potwierdzających że daleko nam jeszcze do Europy. Co prawda przy "oczku", czyli GPK w Nowym Porcie bandera Unii Europejskiej (?) powiewa w towarzystwie narodowej i gdańskiej, baraczek zamieniono przeszklonym pawilonikem ale po staremu trzeba się "okrzykiwać" że "z Górek - 2 osoby". Dobrze że nie każą stawać kei bo fala jest spora. Port absolutnie wymarły, spotkaliśmy prom "Wisłoujście" (żegluga poprzeczna), dwa "kontrolery" oraz motoróweczkę policyjną. Dziesiątki zamarłych w bezruchu żurawi nabrzeżowych, puste nabrzeza, przy jednym z nich strach na wróble - rosyjski kuter w stanie skrajnego zapuszczenia (fot). Przy nabrzeżach stoczniowych i na doku coś się dzieje ale fosfory, nabrzeże Siarkoplu - cisza, pusto, żywego ducha......Wiatr zachodni aż zapraszał do pomożenia silniczkowi ale my wiemy, że ci na wieży tylko czekają aby poszczuć nas "Kontrolerem". Na kilku nabrzeżach groźne zakazy cumowania. Coś się buduje na północnym cyplu Ołowianki. Na samej wyspie szkaradne reklamy niechlujnie powieszone, nad nimi ozdoba - brudnobiały tent, udający namiot nad sopocką Operą Leśną. Zaniedbany basenik przy uroczym nadwodnym pałacyku MRKS. Przed pałacykiem za dekorację robi kadłub łodzi motorowej, z której wiatr już prawie zerwał plandekę. Marina w porządku, cumuje tu "Bonawentura", kika jachtów oraz dwie pneumatyczne motorówki Straży Miejskiej(fot.). Te same, które nazajutrz urządzają sobie wyścigi po rozlewisku Wisły Śmiałej. Taka służba to fajna fucha, tyle zabawy i jeszcze płacą (podatników pieniądze).Uwagę przykuła motorówka z flagą WM Gdańska zamiast polskiej bandery (flagsztok) oraz nazwą "Forster". Zestawienie flagi gdańskiej, nazwa portu macierzystego i owa nazwa jakoś mało pasują do rejestracji "POL". Młodym przypominam, że Albert Forster to gaulaiter Gdańska, przyjaciel Hitlera, kat Polaków, morderca pocztowców, założyciel Stutthofu - zbrodniarz wojenny przez polski sąd skazany na śmierć. Funkcjonariusze Straży Miejskiej i "organ rejestrowy" jachtu o tym nie wiedzą ? U Dębca jakiś remont ale gospodarza nie spotkaliśmy. W drodze powrotnej byliśmy świadkami wyjścia statku w morze. Statek jak statek, niewielki ale w eterze straszny rejwach. Wogóle to na kanale 14 UKF ciągle ktoś gada i to o sprawach absolutnie oczywistych lub banalnych. Safety first! Tyle że w takich Kiloniach, Kopenhagach a nawet w Hamburgu - tylko od czasu do czasu można usłyszeć kilka słów. Podchodząc do Górek próbowałem się wczuć w sytuację nietutejszego. Wejście do portu z daleka trudno zauważalne, zwłaszcza pod słońce. Zielona kolumienka prawego światła na głowicy zupełnie wtopiona w tło zielonego lasu. Lewa kolumna pozbawiona podstawy - to tylko cieniutka kreseczka. Jak obcy ma znaleźć owe Górki jeżeli nawet budynek GPK i Bosmanatu ukryty jest w zieleni zarośli brzegowych ? Górk nabieżnika podejściowego nie mają nadal. A gdyby w międzyczasie tak przynajmniej podstawę zielonej kolumienki pomalować na jaskrawo-zielono lub na biało ? A może by tak te kilka kamieni u podnóża czerwonej kolumienki - pomalować na pomarańczowo ? Że skałki maluje się farbami odblaskowymi wiedzą choćby ci, którzy zawijają do Allinge. Honorując zwyczaje panujące w macierzystym porcie - próbowaliśmy radiotelefonicznie zgłosić wejscie. Kilkakrotnie. Bezskutecznie. Nihil novi. Nowością będzie zapewne "nadbosman" w randze "oficera nawigacyjnego". Don Jorge |
||
Napisz do autora informacji w serwisie |