Powrót na główną
stronę Skocz do
archiwum
Kapitan Bruno Salcewisz czytuje www.kulinski.zagle.pl od dawna. Wreszcie go ruszyło. Nic dziwnego, skoro żyje w kraju, w którym naprawdę żeglarstwo istnieje. Denerwuje go nasza nieudolność. Z treści wypowiedzi wynika, że drogiemu kapitanowi do głowy nie przychodzi, że to co się dzieje dookoła to doskonale koordynowane działania mające tylko - udawać bałagan. W Szwecji woda przejrzysta, więc ludzie nie wiedzą, że w mętnej wodzie... O święta naiwności! Zamieszczam ten materiał nie jako "rady doświadczonego cudzoziemca" ale jako ilustrację jak nas postrzegają z oddali ci, którzy potrafią odczytać polskie procedury, przepisy, zarządzenia, ustawy itd. Jak to dobrze, ze jezyk polski nie jest powszechnie znany w cywilizowanych krajach. Ile to wstydu nam zaoszczedza. Bruno niesłusznie podejrzewa "Zagle" o kunktatorstwo i niechęc do publikowania tekstów niewygodnych dla PZŻ. Wręcz odwrotnie - materiały konfrontujace nasze procedury z szwedzkimi, duńskimi, niemieckimi, brytyjskimi pojawiały sie wielu kolejnych numerach. Być może tekst Bruna nadszedł, kiedy uznaliśmy, ze wszystko zostało już powiedziane. Załączony artykuł przechwytuję "Żaglom", bo albo teraz, świeżo po sejmiku, albo przy okazji, która nie wiadomo kiedy może się pojawić. Dwa razy daje ta, która szbko daje! (ludowe). Tym materiałem chciałbym zakończyć wiosenna porcję "polityki" na www.kulinski.zagle.pl Chyba, że by coś sie wydarzyło. Żyjcie wiecznie! Don Jorge PS. Niniejszy news trafi do "Zagli", nie wykluczam że zostanie zakwalifikowany, ale póki czas... Bruno Salcewicz Ystad, Szwecja Dotyczy: roli PZŻ, stopni żeglarskich, uprawnień Chciałbym na łamach "Żagli" zabrać głos na powyższe tematy. Dawno temu Żagle zamieściły kilka moich korespondencji, na zadane mi tematy. Jednym z nich był temat: stopnie żeglarskie w innych krajach. Wtedy już mieszkałem w Szwecji, często przebywałem we Francji, więc mogłem coś o tym napisać. I napisałem. Niestety, tekst się nie ukazał. Dlaczego? Powód był prosty. "Demaskowałem" prostotę systemów, minimum formalności. Że może być tak prosto, tego nie powinni byli wiedzieć polscy żeglarze. Czasy się zmieniały, u nas trwały wieloletnie dyskusje nad systemem stopni żeglarskich, nad rolą Polskiego Związku Żeglarskiego. Dyskusja trwa nadal. Jesteśmy zapatrzeni w siebie. Co i rusz padają nowe, karkołomne propozycje, z którymi nikt się nie zgadza, bo każdy, kto zabiera głos w tych sprawach ma swój pomysł na uzdrowienie czy poprawę stanu polskiego żeglarstwa, szczególnie morskiego. Moje uwagi, człowieka, którego już te regulacje, inspekcje, instrukcje, stopnie nie dotyczą, będą obiektywne i są następujące: Prędzej, czy później Polska będzie w EU. Tam obowiązują pewne przepisy, również w dziedzinie, którą się zajmujemy. Lepiej się z nimi zapoznać teraz i już wprowadzać w życie. Nie wymyślać "polskiej drogi", zwłaszcza, że ogół społeczeństwa jest zdania, że " jak Polak dobrze orze, może nie wiedzieć, co to morze". Ponoć państwo prowadzi politykę morską? Chyba nie najlepszą. Świadczy o tym stan naszej floty rybackiej, handlowej, żeglugi promowej, portów i ...żeglarstwa. Świadczy też o tej świadomości poziom wypowiedzi niektórych internautów zamieszczonych choćby na stronie www. Mateusza Kuśnierewicza i innych stronach, których autorzy zajmują się żeglarstwem. Zadałem sobie trud przeglądania stron www pod tytułem żeglarstwo. Poziom większości jest żenująco niski. Podam dwa przykłady: na stronie głównej ukazuje się głowa "żeglarza" wystająca z muszli klozetowej! Udział Warty-Polpharmy w regatach komentowany jest pytaniem: po co i kto za to płaci? Tak to wygląda. Pisanie o tworzeniu lobbingu w sejmie, to mrzonki. Na razie zostajemy przy starych nawykach. Prezesem PZŻ został pan Kaczmarek. Polityk, to pewne. Ciekawe, czy kiedykolwiek odbył jakiś, choćby kilkudniowy rejs jachtem żaglowym po morzu? O naszym przodującym w świecie przemyśle jachtowym można zapomnieć. Ile w ostatnich latach przybyło w Polsce pełnomorskich jachtów regatowych? 3-4? Ile ich jest ogółem? Mających mniej niż 10 lat? Wiekowe dwa jachty, Kapitan II i Hadar, dwa dinozaury zdobywające na zmianę mistrzostwo Polski w klasie jachtów pełnomorskich, to jest nasza czołówka! Co zrobić żeby było lepiej, bo jak dotychczas pisałem tylko jak jest. Proponuję przyjąć w Polsce organizację żeglarstwa i stopni żeglarskich na wzór angielski. Bez zastrzeżeń. Bo ten kraj ma długie morskie tradycje, ma ogromną liczbę jachtów, żeglarzy-turystów i żeglarzy-wyczynowców, poczynając od klas olimpijskich, zwycięzców najpoważniejszych regat morskich, oceanicznych, po challengerów Pucharu Ameryki. Proponuję skopiować angielski system organizacji żeglarstwa, system stopni, nadawania uprawnień, regulacji prawnych, itd. Dlaczego angielski? Chociażby ze względu na język. Zaoszczędzimy sobie wysiłku, czasu i wstydu, trzymając się dotychczasowych praktyk. Na zakończenie jeszcze jeden przykład, z innej beczki. Niedawno zakończono w Polsce reformę w dziedzinie rejestracji samochodów. Nowe wzory tablic, nowe prawa jazdy... I w dalszym ciągu trzeba wystawać w wydziałach komunikacji, wypełniać formularze, odkręcać i przykręcać tablice rejestracyjne przy zmianie właścicieli pojazdu. Po co? W Szwecji auto ma raz przyznany numer rejestracyjny, dowód rejestracyjny ma odcinek, który właściciel auta wypełnia sprzedając je lub chcąc je wyrejestrować. Odcinek wrzuca się do skrzynki pocztowej i na tym koniec. Kochani rodacy, nie męczcie się, nie kombinujcie. Weźcie za darmo to, co inni już dawno wymyślili i co sprawdza się na całym świecie. Pozdrawiam. Bruno Salcewicz, Ystad |
||
Napisz do autora informacji w serwisie |